expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

piątek, 29 kwietnia 2016

Eveline Lovers Rouge- nawilżający balsam do ust nr 03

Pozostajemy jeszcze w temacie kosmetyków do ust. Pokażę Wam kolejny produkt, którego ze względu na naturalny kolor używam w codziennym makijażu.

Lovers Rouge
Nawilżający balsam do ust nadający kolor
Dodaj ustom odrobinę koloru!
Gama 6 kolorów o świeżych i modnych odcieniach. Nawilżająca formuła wzbogacona o wosk pszczeli zapewnia łatwą i przyjemną aplikację, skutecznie wygładzając, regenerując i kojąc wysuszoną skórę ust. Balsam nadaje  piękny kolor, a subtelny połysk gwarantuje idealne wykończenie makijażu ust. 


Moja opinia:
Zacznę może od opisu producenta, który jest trochę niespójny. Na stronie Eveline produkt opisany jest jako nawilżający balsam a na opakowaniu widnieje napis kremowa pomadka w kredce- i z tym mogę się całkowicie zgodzić.
Pomadka, którą posiadam ma nr 03 Smoky Rose i jak nazwa wskazuje jest w kolorze lekko przybrudzonego różu- będzie pasowała do wielu typów urody. Ma kremową konsystencję, bardzo dobrze rozprowadza się na ustach, nie robi prześwitów, ma dobrą pigmentację.
Na ustach daje trochę matowe wykończenie, ale mimo to nie wysusza ich- chyba jednak ma w sobie jakiś balsam nawilżający. Przed nałożeniem należy jednak pamiętać aby zrobić peeling ust bo niestety podkreśla suche skórki. Trwałość jest dobra, bez problemu wytrzyma parę godzin, ale znika podczas jedzenia, przy piciu wytrzyma dłużej jednak pozostawia ślady na szklance.


Kolor na ustach wyszedł bardziej pomarańczowy niż różowy, ten rzeczywisty widać na zdjęciach powyżej

Pomadka kosztuje około 16zł, do wyboru jest 6 odcieni od bladego nude do soczystej fuksji więc każda znajdzie odcień dla siebie. Ja z chęcią przyjrzę się innym kolorom bo już niedługo ostatni tydzień promocji :)

Lubicie pomadki w kredce?




sobota, 23 kwietnia 2016

Usta jak milion dolarów- Wibo Million Dollars Lips nr 1

Nie wiem skąd dowiedziałam się o tej pomadce, myślę, że zobaczyłam ją gdzieś na blogu. Zanim zdecydowałam się na zakup przeczytałam parę recenzji i w końcu wybór padł na bezpieczny odcień brudnego różu czyli nr 1.

Opis producenta:
 Matowa pomadka do ust z długotrwałą formułą. Doskonała, aksamitna konsystencja gwarantuje precyzyjne pokrycie. Matowe wykończenie sprawia, ze usta wydają się pełne, wyraziste i kuszą swoim urokiem. Bądź gotowa na spektakularny efekt matowych ust!


Moja opinia:
Kolor, który wybrałam jest najbardziej naturalny spośród wszystkich czterech.  Jest idealny do noszenia na co dzień. Pomadka ma opakowanie w formie błyszczyka i standardowy aplikator, którym bardzo szybko i dokładnie można nałożyć produkt na usta. Podoba mi się jej kremowa formuła, szybko zastyga na ustach i zostaje na nich najdłużej jak się da :) Dzielnie wytrzymuje picie, trochę gorzej z jedzeniem, ale przynajmniej ściera się równo. Będzie idealna na imprezy, wesela itd.
Mimo matowego wykończenia nie wysuszyła mi ust, trzeba jedynie pamiętać o dokładnym peelingu.

Zobaczcie teraz  jak wygląda na ustach:


Pomadkę znajdziecie w Rossmannie w cenie 11.29zł/ 3ml (wydaje mi się, że płaciłam za nią mniej)
Niestety są do wyboru tylko cztery odcienie, ja przy najbliższej promocji planuję kupić jeszcze dwa kolory.

Znacie już tą pomadkę Wibo?




wtorek, 19 kwietnia 2016

Rimmel razy 3 czyli kosmetyki warte polecenia

Już jutro zaczyna się słynna promocja w drogerii Rossmann -49% na kolorówkę. Posty z polecanymi kosmetykami pojawiają się na blogach już od jakiegoś czasu. Sama nie miałam w planach pisać na ten temat, ale w ostatnim czasie zupełnie przypadkowo odkryłam ciekawe kosmetyki z firmy Rimmel i myślę, że warto Wam je pokazać:

Scandaleyes Jumbo eyeliner 
Czytałam przed chwilą opinie tego z cienką końcówką i okazało się, że nie są zbyt dobre, podobno kolor jest słaby. Ja akurat testowałam wersję z grubszą końcówką i jestem pozytywnie zaskoczona.
Do tej pory używałam eyelinerów w żelu- nimi najbardziej lubię malować kreskę. Skoro już trafił do mnie ten pisak to wypróbowałam go. Początkowo nie było łatwo manewrować taką końcówką, ale już po kilku próbach umiałam namalować cienką i grubą kreskę. Jest bardzo dobrze nawilżony, wystarczy jedno pociągnięcie, nie musimy nic poprawiać, kolor jest intensywnie czarny. Podobno jest wodoodporny i  ma wytrzymać 24h. Rzeczywiście jest bardzo trwały, wytrzymuje na powiece w stanie nienaruszonym przez cały dzień, nie rozmazuje się, nie blaknie. Najlepsze jest to, że używam go już prawie trzy miesiące i on dalej działa :) Inne tego typu eyelinery nie wytrzymywały nawet miesiąca, szybko wysychały.
Jego cena w Rossmannie jest dosyć wysoka 28.99zł, dlatego warto skorzystać z promocji.
Róż do policzków Lasting Finish 020 Pink Rose
Długo wahałam się przed użyciem tego produktu, jakoś kolor nie zrobił na mnie wrażenia. Pewnego razu nałożyłam go na policzki no i przepadłam...
Odcień jest taki niepozorny- stonowany róż pomieszany trochę z brązem. Nie ma typowo matowego wykończenia, jest lekko satynowy i to mi się w nim podoba. Najlepsza jest jednak pigmentacja. Nieświadoma niczego nabrałam większą ilość na pędzel i przeraziłam się kolorem jaki pojawił się na moim policzku :P Trzeba z nim postępować trochę ostrożniej bo jest bardzo intensywny, ale i nie trzeba za wiele machać pędzlem, aby uzyskać pożądany efekt. Trwałość- super! Jeżeli nie mamy zwyczaju dotykać twarzy w ciągu dnia to wytrzyma na niej do wieczora.
Zdjęcia na palcu czy na dłoni nie pokazują jego dobrej pigmentacji, ale uwierzcie na słowo, albo same się przekonajcie.
Do wyboru są jeszcze dwa kolory: Live Pink i Bronze- mam nadzieję, że są tak samo dobre jak ten, który mam. Cena to 24.69zł

Lakier 60 SECONDS SUPER SHINE by Rita Ora
Te lakiery na pewno dobrze znacie. Ja poznałam je już jakiś czas temu, kupiłam jeden i tak mi się spodobał, że kupowałam kolejne odcienie. Ta seria ma bardzo ładne, wiosenne odcienie. Pigmentacja jest bardzo dobra, przy umiejętnym nakładaniu jedna warstwa mogłaby wystarczyć, ja już z przyzwyczajenia daję dwie cienkie. Pędzelek został dobrze wyprofilowany. Trwałość testowałam maksymalnie do czterech dni, po tym czasie muszę zmyć bo odrosty mnie denerwują.
Cena to 11.29zł- według mnie są jak najbardziej warte tej ceny, ale ja zawsze kupuję je w promocji


Znacie opisywane przeze mnie kosmetyki?
Jeżeli nie to warto poznać, szczególnie w cenie promocyjnej :)



piątek, 15 kwietnia 2016

Marzec w zdjęciach

Ubiegły miesiąc nie był dla mnie zbyt łaskawy. Widać to było nawet po ilości postów. Na szczęście w miarę dobrze się skończył i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej.
Muszę przyznać, że dopiero niedawno zrozumiałam obsługę aparatu w moim telefonie dlatego teraz pojawi się więcej zdjęć paznokci i makijażu.
Zrobiłam tylko jeden błąd, usunęłam zdjęcia oryginalne a zostawiłam te z Instagrama stąd ta gorsza jakość. Następnym razem będzie już lepiej.

Kolejne ozdoby do paznokci i gąbeczki do ombre/ pierwszy test nowych ozdób
 Bardzo lubię zmieniać kolor i zdobienie na paznokciach
 Marzec potrafił zaskoczyć pogodą, jednego dnia deszcz a kolejnego już śnieg
 Zakupy z wyprzedaży w Naturze/ nowe kosmetyki, które właśnie testuję
 Moje makijaże
 Nasz Wielkanocny baranek/ uwielbiam trufle ♥
 Moje kolorowe Adidasy/ kubek, który znalazłam w lumpeksie
 Zamówienie z okazji dnia kobiet/ jeszcze nie pora na tego typu desery, ale tak jakoś naszła mnie ochota na Śmietanowca :)

Życzę udanego weekendu :)





poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Wosk Kringle Candle- Lily of the valley

Okres wiosenno- letni to czas kiedy rzadziej sięgam po woski i świeczki zapachowe a częściej otwieram okno aby wpuścić do domu trochę świeżego powietrza- myślę, że też robicie tak samo :)
Jednak producenci potrafią nas skutecznie zachęcić tworząc coraz to nowe zapachy.
Wosk firmy Kringle Candle "Lily Of The Valley" kupiłam już dawno, musiał przeczekać zimę bo według mnie jest on idealny na wiosnę. Przyznam szczerze, że już w opakowaniu zapach bardzo mi zaimponował, jeszcze zanim go użyłam to często podchodziłam do szafki z moimi woskami i wąchałam go :)

Konwalia jest jednym z kwiatów, których zapach lubię najbardziej. Chyba nie muszę Wam opisywać jak pachną konwalie- są to bardzo popularne kwiaty, już za jakiś miesiąc będzie można zobaczyć i poczuć je na żywo :) Ten wosk jest idealnym odwzorowaniem prawdziwych kwiatów, czując go w powietrzu miałam wrażenie, że stoi obok wazon świeżych konwalii :) 
Gdy paliłam w kominku pierwszy raz porcję wosku to intensywny zapach kwiatów unosił się jeszcze przez długi czas nawet po zgaszeniu go. Przy kolejnych odpaleniach zapach jest nieco słabszy, ale dalej dobrze wyczuwalny.
Na pewno po skończeniu wosku kupię sobie świeczkę Daylight, chętnie kupiłabym jakąś większą wersję, ale duży słój jest jednak trochę za duży- za tą cenę wolę wypróbować kilka innych zapachów.

Zapach Lily of the valley możecie kupić w trzech wersjach na stronie goodies.pl 

Muszę się zaopatrzyć w jakieś kwiatowe, wiosenne woski, możecie coś polecić?
A może wiecie z której firmy wosk lepiej odwzorowuje zapach piwonii Yankee czy Kringle?



czwartek, 7 kwietnia 2016

Zakupy lumpeksowe

Chyba już czas na porządki w szafie, trzeba schować ciepłe swetry a wyciągnąć lżejsze bluzki. Ja powoli zabieram się za to i już nie będę kupować swetrów bo widzę, że mam ich wystarczającą ilość.
Zakupy, które dzisiaj pokażę były robione w przeciągu trzech miesięcy więc się nie dziwcie, że będzie jeszcze trochę zimowych ubrań.

Bluza 6 zł
 Chciałam kupić taki puchaty sweter i przy kolejnej wizycie w lumpeksie trafiły mi się od razu dwa 6.5 zł
 Sweter 12.5 zł
 Sweter 12.5 zł
 Poniżej swetry z przeceny -50%
Granatowy 2.5 zł
 Pudrowy róż 6.5 zł
 Bluzka, rękaw 3/4, 3 zł
 Bluza 10zł
 Sukienka 18zł
 Wczorajsze zakupy:
Sukienka 24 zł (miała jeszcze metkę sklepową więc chyba nie używana)
 Spódnica 9 zł
  


wtorek, 5 kwietnia 2016

Krem złoty opalizujący- Ava Laboratorium

Lato zbliża się do nas wielkimi krokami. Z tej okazji warto zaopatrzyć się w balsamy/kremy ze złotymi drobinkami, które podkreślą naszą opaleniznę.
Jeden z takich kremów chciałabym Wam dzisiaj przedstawić:

Skład
 

Moja opinia:
Krem znajduje się w szklanym słoiczku dodatkowo zapakowanym w kartonik. Jak widać na zdjęciach ma intensywnie żółty kolor, ale po nałożeniu na ciało dopasowuje się do niego. Zapach trochę trudno opisać, jest słodki, budyniowy, ale wyczuwam w nim też delikatne nuty męskich perfum. Nie jest on na tyle mocny, aby inni wokół mogli go poczuć w tym celu trzeba by praktycznie przyłożyć nos do skóry. Do tej pory miałam okazję tylko raz użyć kremu na bal sylwestrowy. Nałożony na skórę szybko się wchłania i pozostawia taki "efekt glow" jest to rozświetlenie jakie np. można uzyskać na twarzy po rozświetlaczu- naturalne, bez żadnych brokatowych drobinek. Już nie mogę się doczekać lata, jestem przekonana, że krem będzie pięknie podkreślał opaleniznę.
Na zdjęciach poniżej próbowałam uchwycić efekt w różnym świetle, ale jakoś nie do końca mi to wyszło, najlepiej prezentuje się na żywo.

Krem możecie kupić tutaj w cenie 14.76zł/50ml