expr:class='"loading" + data:blog.mobileClass'>

poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Mary-Lou Manizer- theBalm

Tego kultowego rozświetlacza nawet nie trzeba przedstawiać. Każda blogerka kosmetyczna bardzo dobrze zna jego nazwę i na pewno wiele z nich posiada go w swojej kosmetyczce. Ja stałam się szczęśliwą posiadaczką tego kosmetyku prawie 5 miesięcy temu. Długo zastanawiałam się nad zakupem, czytałam i oglądałam wiele recenzji na jego temat. W końcu uległam i Mary- Lou trafiła do mnie z okazji mikołajek. Od tego momentu stała się niezbędna w moim codziennym makijażu. Teraz chcę abyście poznały moje zdanie na jej temat:

 Kolorowe opakowanie z grafiką jest charakterystyczne dla kosmetyków tej firmy i wyróżnia je spośród innych
Opakowanie wykonano z dobrej jakości plastiku, zamknięcie jest solidne i nie otworzy nam się samoczynnie.
 W środku mamy również lusterko
 Rozświetlacz bardzo mi zaimponował swoją pigmentacją. Ma kremową konsystencję co bardzo ułatwia aplikację, nie osypuje się.
 A tak się prezentuje na twarzy, to jest efekt tej "słynnej tafli"

Rozświetlacz można kupić w drogeriach internetowych w cenie 65-70zł, czy warto? Według mnie tak. Jest to kosmetyk bardzo wydajny, pomimo codziennego użytkowania przez kilka miesięcy jego ubytek jest mało zauważalny. Na mojej twarzy trzyma się dzielnie przez cały dzień. Nie trzeba mieć wprawy aby go nałożyć bo ciężko byłoby przesadzić, nie ma w nim takich wyraźnych drobinek, na które trzeba uważać w innych kosmetykach. Dzięki rozświetlaczowi cera wygląda świeżo i promiennie, tak się przyzwyczaiłam do tego efektu, że używam go w każdym makijażu. Podobno dobrze sprawuje się przy rozświetlaniu wewnętrznych kącików- jeszcze tego nie próbowałam, mam inne cienie do tego przeznaczone.

A Wy macie już swoją Mary-Lou?
Czy może posiadacie zamienniki np. z Wibo czy Lovely- słyszałam, że są dobre, ale podobno śladu po nich nie ma w Rossmannach i wcale się nie dziwię bo cena jest bardzo zachęcająca :)





22 komentarze:

  1. Chcę, pragnę, pożądam! :D Kiedyś będzie moja, ale teraz mam nadzieję, że uda mi się upolować jej zamiennika z Wibo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też długo się na nią czaiłam.
      Powodzenia w polowaniu na Wibo, słyszałam, że warto go mieć :)

      Usuń
  2. Cóż mogę powiedzieć, zazdroszczę:) Jak na razie jednak używam o wiele tańszego rozświetlacza z Wibo. Może kiedyś się dorobię tego;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie posiadam drogich kosmetyków, ale uważam, że akurat ten warto mieć :)

      Usuń
  3. Marry jest obłędna ;) długo czekałam na swoją pierwszą ale wreszcie doszła , służyła mi długo a teraz mam już drugie opakowanie bo poprzednie ciągle podbierała mi mama az wreszcie upadło i sie rozprysnęło na miliard kawałeczków ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda Twojej Mary... Ja to chyba nieprędko zużyję swoje opakowanie

      Usuń
  4. Przydałby mi się taki rozświetlacz :/

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajny efekt! Lubię takie rozświetlacze. Ten mi się bardzo podoba i może kiedyś będzie mój - gdy zużyję to, co mam. :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wręcz idealnie wygląda na twarzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam paletkę z tej firmy, sprawdza się całkiem dobrze. Jest w niej rozświetlacz, dość podobny do Mary i moim zdaniem to on sprawuje się najlepiej z całej paletki! Zbieram na róże The Balm, też są super jak dla mnie, bardzo trwałe i wydajne. :)

    pozdrawiam,
    kawaiiblog.tk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam ochotę na jakiś róż i bronzer Bahama mama :-)

      Usuń
  8. Efekt naprawdę bardzo fajny. :)
    Ja do firmy Lovely się zraziłam po spotkaniu z różem.
    Na szczęście dostałam go, a nie kupiłam, bo byłyby to zmarnowane pieniądze.
    Jakoś porównywalna do kolorowej kredy... :(

    Pozdrawiam!
    detailsrevolution.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Chciałam go mieć ale znalazłam swój idealny odpowiednik z Lovely.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja mam rozświetlacz z Makeup Revolution, ale nie stosuje go codziennie, muszę to zmienić, bo jest bardzo fajny, no ale jak wstaję po 5 rano do pracy, to omijam pewne kroki w makijażu ... ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie mam go, ale jest na prawdę kuszący!

    OdpowiedzUsuń
  12. fajne jest to, że ma taką zbitą konsystencję bo mój rozświrtlacz w proskzu czasem denerwuje xD

    OdpowiedzUsuń
  13. Ślicznie wygląda na twojej twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Do Mary przymierzam się od dłuższego czasu, ale obawiam się, że jej tony będą odrobinę zbyt złote przy mojej bardzo jasnej karnacji. Mam nadzieję, że uda mi się dorwać wspominany przez Ciebie rozświetlacz Lovely. Jeżeli jego kolor okaże się być dla mnie dobry to wezmę pod uwagę zakup theBalm :)

    OdpowiedzUsuń
  15. oj Mary - moje marzenie :) choc teraz rozgladam sie za odpowiednikiem tzn rozswietlaczem z Wibo albo Lovely, choc w moim Rossku ciagle pustki :(

    OdpowiedzUsuń
  16. mam i uwielbiam....ale.....niedawno udało mi się dorwać ten rozświetlacz gold z Lovely i muszę powiedzieć, że lubię go równie mocno jak Mary :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za każdy zostawiony komentarz :) Dzięki temu mogę również zajrzeć na Wasze blogi :)