Kiedyś miałam możliwość testować kremy firmy The Secret Soap Store niestety były to tylko próbki w małych saszetkach. Mimo to zdążyłam się zakochać w dwóch zapachach: passiflora i porzeczka. Obiecałam sobie wtedy, że kupię pełnowymiarowe opakowania jednak do tej pory nie spełniłam obietnicy, po pierwsze mam dość spore zapasy kremów a po drugie trochę odstrasza mnie cena 38,90zł/80 ml. Przekonałam się jednak, że krem jest warty tej ceny i czasem warto sobie na niego pozwolić :)
Ostatnio miałam możliwość testować pełnowymiarowy krem o zapachu ogórkowym, teraz zapraszam na jego recenzję:
Moja opinia:
Opis kremu i jego skład możecie zobaczyć na powyższych zdjęciach.
Opakowanie to papierowy kartonik, w którym skrywa się metalowa tubka o pojemności 80ml. Najmniej w tym wszystkim podoba mi się zamknięcie gdyż trzeba odkręcać korek co trochę utrudnia użycie kremu. Jednak cały ten design ma coś na celu, patrząc na krem od razu wiemy, że jest to kosmetyk wyjątkowy, wyróżniający się wśród innych.
Mimo niedużej pojemności wydajność oceniam na plus bo jest dużo gęstszy niż inne, to chyba dzięki zawartości 20% masła shea. Nakładanie go i rozsmarowywanie nie sprawia żadnych problemów, krem szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy jednak czuć, że nałożyliśmy na ręce coś treściwego.
Nieraz miałam problem z przesuszoną i podrażnioną skórą dłoni wtedy już po pierwszym użyciu czułam poprawę. Kremu również często używa mój mąż i zauważyłam, że się z nim polubił :)
Zapach ogórkowy jakoś szczególnie mnie nie zachwycił zwłaszcza, że już po kilku minutach nie czuję go co trochę mnie zdziwiło. Jak używałam próbek to czułam zapach nawet po całej nocy, mam nadzieję, że pod tym względem nic się nie zmieniło.
Cena kremu to 38,90zł/ 80ml nie jest aż tak wysoka i jak wspominałam wcześniej w końcu zamówię swoje ulubione zapachy, ale raczej będę ich używać w konkretnych przypadkach, a na co dzień do torebki pozostanę przy tych tańszych.
Używałyście któregoś kremu z tej serii?
Muszę przyznać, że dużo o nim dobrego czytałam.Niestety nie miałam okazji go poznać :(
OdpowiedzUsuńO popatrz, a ja miałam krem o zapachu porzeczki i jak dla mnie był okropny, koło porzeczki to on nawet nie leżał... może w próbkach był ładniejszy....
OdpowiedzUsuńOn tak dokładnie nie pachniał porzeczką, ale mimo to bardzo mi się spodobał :)
Usuńlubię te kremy, ale tego ogórkowego nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam same pochlebne opinie na temat tego kremu :)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam kremik tej firmy i spisywał się całkiem nieźle :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy nic tej firmy ale cena zabija, więc pewnie nie będę miała :(.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy podszedłby mi ogórkowy zapach ;)
OdpowiedzUsuńTo może winogronowy? Albo kaktus z liczi :D
UsuńJestem zaskoczona, że krem Ci się wchłania. Mi jeszcze żaden krem z tej serii się nie wchłonął. Faktycznie są treściwe ale przez tłustą warstwę stosuję je wyłącznie na noc pod bawełniane rękawiczki :-)
OdpowiedzUsuńLubię takie konkretne kremy do rąk :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz widzę ten krem, a zapach ogórka lubię :)
OdpowiedzUsuńwidzę go pierwszy raz i myślę, że za jakiś czas skuszę się na niego, uwielbiam zapach ogórków^^
OdpowiedzUsuńZapraszam również do mnie - będzie sporo o kosmetykach :)
Uwielbiam te kremiki :)
OdpowiedzUsuńjuż od dawna kuszą mnie kosmetyki tej marki, ale jeszcze jakoś żadnego nie wypróbowałam, a ten krem kusi swoim działaniem :)
OdpowiedzUsuńmam wersję winogronową, pachnie długo i super nawilża :)
OdpowiedzUsuń