Przyszedł czas na recenzję pierwszego z produktów, który dostałam do przetestowania w ramach współpracy z firmą
BingoSpa. Produkt bardzo mnie zaciekawił, nigdy nie używałam do mycia włosów serum i chciałam zobaczyć czym się różni od szamponów.
Opis producenta:
Odbudowujące i uelastyczniające serum BingoSpa do mycia włosów.
Proteina
jedwabiu posiada znaczne pokrewieństwo do protein występujących w
skórze i włosach. Dzięki temu rozpuszczalne białko jedwabiu może
tworzyć na powierzchni włosów film ochronny, który wygładza ich
powierzchnię. Nadaje to włosom przyjemny chwyt, poprawia ich
czesalność.
Proteiny jedwabiu posiadają ładunek elektrostatyczny przeciwny do
ładunku włosów, dzięki czemu preparat posiadający w swoim składzie
proteiny jedwabiu silnie przywierają do ich powierzchni.
Bogate w proteiny jedwabiu serum BingoSpa zwiększa zatrzymywanie
wilgoci na powierzchni włosów poprawiając ich podatność na układanie,
zapobiega ich elektryzowaniu, nadaje włosom elastyczność, miękkość oraz
jedwabisty połysk.
Sposób użycia: nałożyć na wilgotne włosy, masować, dokładnie spłukać, ewentualnie zastosować odżywkę.
Skład:
Moja opinia:
Jedyną różnicą jaką zauważyłam w porównaniu z szamponami to konsystencja, serum jest trochę rzadsze. Akurat w tym przypadku jest to na plus bo inaczej byłby problem z wydostaniem go z plastikowej butelki. Ma jasnoróżową barwę i bardzo ładny zapach, który trochę kojarzy mi się z mydłem. Pieni się średnio przez co nie jest wydajny, butelka ma tylko 150ml. Nie podoba mi się tutaj papierowa etykieta. Na zdjęciu powyżej widać jak się zniszczyła po kontakcie z wodą.
Ja przede wszystkim wymagam aby kosmetyk dobrze oczyszczał włosy i w tej kwestii jestem zadowolona z niego. Dobrze się rozczesują i są wygładzone. Co więcej włosy przestały mi się elektryzować, a wiadomo,że w zimie jest z tym problem.
Pojemność: 150ml
Cena: 9zł
Do kupienia
TUTAJ