Strony

Pages - Menu

niedziela, 30 listopada 2014

Zakupy przez internet- nie zawsze udane...

Zbliża się dzień darmowej dostawy i zapewne wiele z Was zamierza z niego skorzystać. Nie ukrywam, że ja również, po prostu chcę kupić sobie prezent na Mikołajki, przecież to już w sobotę.
A dzisiejszy post będzie niestety o moim nieudanym zakupie. W drogeriach internetowych robię zakupy mniej więcej od momentu gdy zaczęłam pisać bloga. Do tej pory zawsze byłam zadowolona z zakupionych kosmetyków czy akcesoriów. Ostatnio jednak było inaczej.
Zdecydowałam się w końcu na wypróbowanie wysuszacza do lakieru Sally Hansen. Aby przesyłka bardziej się opłacała dorzuciłam do koszyka mini wersję Seche Vite, której już od dawna byłam ciekawa. Zamówienie złożyłam w drogerii, która ma swój sklep stacjonarny w moim mieście. Jest tam oczywiście możliwość odbioru osobistego, ja jednak wybrałam przesyłkę z prostych względów: kosztowała mnie niecałe 6 zł czyli tyle co bilety na autobus nie mówiąc już o samym dojeździe na drugi koniec miasta- w obie strony to aż 2 godziny, a pocztę mam na osiedlu- wybór oczywisty :)
Gdy otworzyłam przesyłkę od razu zauważyłam, że coś jest nie tak. Produkt SH był w porządku natomiast SV już nie...
W buteleczce była tylko połowa produktu, sprawdziłam, nie wylał się podczas transportu, to może wyparował? 
Lekko zdziwiona od razu odkręciłam nakrętkę i wyjęłam pędzelek, takiej konsystencji raczej nie powinien mieć nowy produkt:
 Nawet nie próbowałam nakładać go na paznokcie- nie chcę się denerwować. 

Od razu zrobiłam zdjęcia i wysłałam mailem do drogerii, oczekiwałam wyjaśnień, przeprosin za błąd itd. Co otrzymałam? "W zaistniałej sytuacji proponujemy zwrot kosztów towaru. Prosimy o podanie numeru konta do zwrotu." i tyle... Liczyłam na to, że napiszą chociaż coś w stylu "bardzo nam przykro, zaistniała pomyłka, przepraszamy" itp. W sumie to po co mieli przepraszać skoro celowo mi to wysłali. Oczywiście pieniądze zwrócili, było to tylko ponad 4zł, wiadomo nie opłacało się przysłać drugiego bo przesyłka kosztuje, łatwiej zwrócić koszt towaru. Może uznacie to za śmieszne kłócić się o 4zł, ale mnie wysłanie maila nic nie kosztowało- niech wiedzą, że nie należy oszukiwać klientów. Pewnie drogeria na tyle dobrze zarabia, że klienta, który zapłaci u nich 20zł za zakupy można olać, no cóż... Mam nadzieję, że takie sytuacje należą do rzadkości.
Nie będę tu wymieniać nazwy drogerii, jest ona dość popularna, zbiera dobre opinie i według mnie ma bardzo ciekawy asortyment. Szkoda, że już przy pierwszych zakupach u nich zostałam oszukana. Chciałabym jeszcze coś tam zamówić bo widziałam, że mają interesujące mnie rzeczy, ale jednak mam duże obawy...

Czy Wy też byłyście kiedyś oszukane w podobny sposób? Jak zareagowałyście?




środa, 26 listopada 2014

My Secret paletka cieni "Party time"

Na początku tego roku firma My Secret zaczęła wprowadzać na rynek poczwórne paletki cieni. Pierwsza z nich zawierała piękne, neonowe kolory. Nie miałam zamiaru jej kupować, ale trafiła się promocja -40% i paletka jednak trafiła w moje ręce za jakieś 8.50zł o ile dobrze pamiętam. Tutaj możecie zobaczyć moją recenzję i makijaż. 
Paleta Hot Colors nie była dla każdego, nie każdy przecież lubi nosić neonowe cienie na powiekach. Kolejne mają już bardziej stonowane kolory:
(Zdjęcia pochodzą ze strony My Secret)

Nude Look

Romantic Date

Night Out
Party Time

Trzech pierwszych nie kupiłam, mam już takie kolory lub podobne, nie było sensu dublować, chociaż byłam gotowa wziąć te fiolety. Może jeszcze się trafi jakaś promocja :)
Jeżeli chodzi o tą ostatnią "Party Time" to zaciekawiła mnie na tyle, że po dokładnym obejrzeniu testera kupiłam ją dzisiaj.
Oczywiście jeszcze nie zdążyłam jej wypróbować, ale chciałam Wam pokazać kolory, ponieważ to co widzicie na zdjęciu powyżej odbiega od rzeczywistości.

Na zdjęciu producenta dwa jasne kolory wyglądają jak matowe, ale tak nie jest. Są one delikatnie perłowe i to mi się w nich bardzo spodobało. Fiolet jest raczej w odcieniu bordowym. Za to miedź jest taka jak być powinna, mocno napigmentowana i błyszcząca.


 Swatche wykonane bez bazy


Nie było łatwo uchwycić te kolory, ale mam nadzieję, że pomogłam Wam w wyborze, jeżeli właśnie się zastanawiałyście nad jej zakupem :)
Raczej nie nazwałabym jej "Party", oczywiście można tymi cieniami stworzyć makijaż na imprezę, ale ja mam zamiar używać ich na co dzień np. jeden z jasnych kolorów na całą powiekę i fiolet-bordo w zewnętrzny kącik. Na pewno niedługo wypróbuję. 

A Wy macie te paletki, czy macie zamiar kupić? 
Jestem ciekawa jak się spisują pozostałe





niedziela, 23 listopada 2014

Eveline- balsam do ciała pod prysznic

To jest pierwszy produkt tego typu, który mam okazję używać. Sama raczej nie zdecydowałabym się na zakup balsamu pod prysznic. Czytałam opinie podobnego produktu, ale z firmy Nivea i podobno szału nie robi więc nie czułam potrzeby aby jakiś wypróbować. Balsam Eveline trafił w moje ręce na spotkaniu blogerek. Postanowiłam sprawdzić jak działa. Dzisiaj zapraszam na moją opinię:
Opis producenta:
Ujędrniająco-wygładzający balsam do ciała pod prysznic przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji skóry suchej i pozbawionej jędrności. Innowacyjna formuła oparta o zaawansowaną technologię CELLFORTE®, działając w synergii z Luxury of Youth Complex™ intensywnie ujędrnia i napina skórę. Wyraźnie poprawia elastyczność oraz doskonale wygładza naskórek. Koenzym Q10 wspomaga metabolizm komórkowy, energizuje i bierze udział w procesach dotleniania wewnątrzkomórkowego. Zapobiega uszkodzeniom komórek. Olejek arganowy uważany za prawdziwy „eliksir młodości” regeneruje, ujędrnia  i napina, doskonale odmładza i poprawia kondycję skóry. Kompleks witamin A, E, F hamuje procesy starzenia się, chroniąc komórki skóry przed szkodliwym działaniem wolnych rodników. Przyjemny, delikatny zapach zapewnia wyjątkowe uczucie świeżości i komfortu.
Nowatorska receptura oparta o zaawansowaną technologię CELLFORTE® sprawia, że natychmiast po zastosowaniu skóra staje się aksamitnie gładka i miękka w dotyku.
REZULTAT: Intensywnie ujędrniona i aksamitnie gładka skóra natychmiast po użyciu balsamu.
SPOSÓB UŻYCIA:         
Krok 1. Przed nałożeniem balsamu umyć ciało i dokładnie spłukać pianę obfitym strumieniem wody.
Krok 2. Balsam pod prysznic nałożyć na umytą, mokrą skórę ciała i wmasować okrężnymi ruchami.
Krok 3. Nadmiar balsamu spłukać wodą.
Krok 4. Od razu po delikatnym osuszeniu skóry ręcznikiem można się ubrać.

skład
Skład

Moja opinia:
Balsam znajduje się w plastikowej butelce z pompką- bardzo dobre rozwiązanie pod prysznicem. Niestety nie widać poziomu zużycia produktu, ale to szczegół. Konsystencja widoczna na zdjęciu powyżej- gęsta, kremowa, nie spływa z dłoni, dobrze się rozprowadza. Już po pierwszym użyciu byłam pozytywnie zaskoczona, balsam szybko się wchłonął w skórę i zostawił uczucie nawilżenia. Po wyjściu spod prysznica często mam wysuszoną skórę domyślam się, że jest to wina wody. Gdy użyję tego balsamu problem nie pojawia się. Niestety nie daje on takiego nawilżenia jakiego potrzebuję i przed snem używam jeszcze normalnego balsamu. W takim razie jaki jest sens używania takiego produktu? Już wyjaśniam...
Ten balsam pachnie obłędnie! Zapach jest bardzo intensywny, przypomina mi jakieś perfumy, ale nie wiem jakie. Unosi się w łazience przez jakiś czas a co najlepsze na skórze czuć go jeszcze przez jakieś 1.5 godziny. Używanie tego kosmetyku to dla mnie wielka przyjemność i na pewno do niego wrócę.
Polecam jeżeli lubicie pięknie pachnące kosmetyki pod prysznic.

Cena: około18zł
Pojemność: 350ml
Dostępność: np. Rossmann

Znacie ten balsam?



środa, 19 listopada 2014

Pojedyncze cienie Hean

Jakiś czas temu skorzystałam z darmowej dostawy i wspólnie z siostrą złożyłam zamówienie na stronie Hean. Wybrałam sobie dwa cienie i trzy próbki pomadek. Cienie zdążyłam już przetestować i mogę napisać co o nich sądzę.
Zdecydowałam się na dwa kolory, z których można stworzyć pełny makijaż. Ten jasny to nr 841- matte, chociaż ja nie określiłabym go jako matowy, ma wykończenie lekko perłowe. Ciemniejszy nr 871- shine to pięknie połyskujący granat.
Kupiłam cienie w formie wkładów ponieważ chcę dokupić do nich paletę magnetyczną z Inglota i stworzyć własną kompozycję kolorystyczną, której będę z chęcią używać. Jeżeli wolicie przechowywać cienie pojedynczo to można je również kupić już w opakowaniu, wtedy taki cień kosztuje 9.99zł, wkłady są w cenie 7.99zł

Tutaj pokazałam cienie na bazie Lumene. Jasny jest trudny do uchwycenia i wydaje się jakby miał słabą pigmentację, ale spójrzcie na zdjęcie jeszcze niżej- na powiece jest znacznie lepiej.

Jeżeli chodzi o jakość cieni to jestem bardzo zadowolona. Cienie są wytrzymałe, nałożone na bazę przetrwają cały dzień nie zbierając się przy tym w załamaniach i nie tracąc koloru. Podczas nakładania nie osypują się i to jest duży plus. Mają kremową konsystencję, nie sprawiają najmniejszego problemu przy rozcieraniu.

Tak jak wcześniej wspominałam zamierzam dokupić inne kolory bo bardzo się z nimi polubiłam. Wszystkie dostępne kolory możecie zobaczyć tutaj, jest na prawdę spory wybór.
A jeżeli wolicie paletki to też polecam, mam już cztery i jeszcze trzy z nich chętnie bym kupiła :)

Jakich cieni najczęściej używacie?




sobota, 15 listopada 2014

Zakupy lumpeksowe

Dzisiaj mam dla Was jeden z moich ulubionych postów- zdobycze lumpeksowe :) Dawno ich nie było na blogu, ale to wcale nie znaczy, że na zakupach nie byłam. Sporo ciekawych ubrań pojawiło się w mojej szafie. Pokażę Wam na razie tylko część bo na raz mogłoby być za dużo...

Idzie zima więc czas na swetry, ten jest z Atmosphere ma złotą nitkę, której nie widać na zdjęciu, 10.50zł
 Biały sweter Peacocks, 10zł
 Bluza z bardzo przyjemnego materiału do chodzenia po domu Stella 9.50zł
 Sweter rozpinany South, 8.50zł
 Kolejne spodnie od piżamy tym razem z polaru, 5zł
 Kremowa apaszka ze złotą nitką, 6zł
 Tym razem czerwony szlafrok, poprzedni biały jest mało praktyczny, 10.50zł
 Tą bluzkę wzięłam ze względu na dobry jakościowo materiał i oczywiście kolor :) M&S Woman, 8.50zł
 Ciepłe rękawiczki to u mnie konieczność na zimę, te mają w środku polar, 8.50zł
 Bardzo mi się spodobała ta bluzka, ale będzie musiała poczekać w szafie parę miesięcy, Cotton on body, 5zł
 Ta bluzka była chyba nowa, takiego koloru jeszcze nie mam więc wzięłam :) H&M, 7zł

To tyle na razie, niedługo pojawi się druga część
Jak Wam się podobają moje "nowości"?




czwartek, 13 listopada 2014

Październik w zdjęciach

Mamy już prawie połowę listopada. Z całego roku chyba najmniej lubię ten okres głównie przez to, że dzień jest coraz krótszy. Przynajmniej pogoda w miarę nam jeszcze dopisuje, a ja już po cichu liczę na łagodną zimę i szybką wiosnę :)
Dzisiaj przyszedł czas na zdjęcia z października:

Ciasteczka francuskie z jabłkiem/ kawa z Mac'a- przesadzili jednak z tym karmelem na spodzie...
 W Biedronce trafiłam na pyszne mleko smakowe/ jesienne kwiaty, ale za to jakie piękne!
 Nareszcie mam kawiarkę/ jak jest kawa to musi być coś słodkiego- tort wykonany przez mamę
 Cydr zakupiony w Lidlu/ załapałam się na darmową kawę
 Szkatułka z Pepco/ suszarka- prezent od męża
 Kawa z mleczną pianką i cynamonem ♥ / lubię mieć zapas herbat
 Piękny piasek Wibo/ od lakieru GR nie mogłam oderwać oczu

To tyle, teraz czas spać :)





poniedziałek, 10 listopada 2014

Moje rozdanie


 ROZDANIE ZAKOŃCZONE- TRWA WERYFIKACJA ZGŁOSZEŃ


Już dawno planowałam zrobić rozdanie, ale jakoś mi nie wychodziło. Dzisiaj w końcu się zebrałam i oto jest:

Baner
 Nagrody:

REGULAMIN

1. Organizatorem i sponsorem nagród jestem ja, właścicielka bloga http://wodcieniachfioletu.blogspot.com/
2. Wszystkie nagrody są nowe
3. Rozdanie trwa od 10.11.2014 do 30.11.2014 do 23:59
4. Wyniki zostaną ogłoszone na blogu w ciągu 5 dni od zakończenia rozdania
5. W rozdaniu mogą brać udział osoby pełnoletnie lub posiadające zgodę rodzica
6. Zgłoszenia blogów stworzonych tylko do rozdań nie będą brane pod uwagę.
7. Wysyłka nagród realizowana będzie tylko na terenie Polski .
8. Na dane od Zwycięzcy czekam 4 dni robocze od dnia ogłoszenia wyników rozdania.
9. Rozdanie nie podlega przepisom Ustawy z dnia 29 lipca 1992 roku o grach i zakładach wzajemnych (Dz.U. z 2004 roku Nr 4 poz. 27 z późniejszymi zmianami)


Aby wziąć udział w rozdaniu należy:
- być publicznym obserwatorem bloga http://wodcieniachfioletu.blogspot.com/
- podać adres mailowy- potrzebny do kontaktu ze zwycięzcą

Dodatkowe punkty można zdobyć:
- polubić fanpage bloga na FB  (+1 pkt.)
- udostępniając baner na swoim blogu (+1 pkt.)

Wzór zgłoszenia:
Obserwuję jako:
e-mail:
Lubię na FB  jako: Tak, Imię+ pierwsza litera nazwiska lub nazwa profilu/ Nie
Baner: Tak+ link/ Nie


Zapraszam! :)

czwartek, 6 listopada 2014

Kosmetyki do włosów od Hairstore

Jakiś czas temu dostałam propozycję przetestowania produktów ze sklepu Hairstore.pl. Oczywiście sama mogłam sobie wybrać co chcę przetestować. Kosmetyki są już na wykończeniu więc czas na moją opinię.

Mój wybór padł na maskę regenerującą, nadającą połysku od Schwarzkopf
Opis producenta:
Maseczka regenerująca i nadająca połysk to doskonała pielęgnacja włosów suchych, bardzo porowatych lub po zabiegach chemicznych. Poprawia strukturę włosów od wewnątrz sprawia, że włosy są silniejsze, zdrowsze i łatwe do rozczesania. Regeneruje włosy i nadaje im olśniewający blask, dzięki formule z kompleksem VB3 i Pantenolem opracowanej dla włosów po trwałej ondulacji, rozjaśnianiu, rozprostowywaniu lub farbowaniu.
Produkt o wysokiej wydajności który odbudowuje strukturę włosa od wewnątrz i zapobiega nawrotom ich porowatości.
Moja opinia:
Po otwarciu opakowania zapach od razu skojarzył mi się z kosmetykami używanymi w salonach fryzjerskich. Z tego co wiem to maska należy do serii profesjonalnej. Ja zawsze nakładam ją na około 15-20 minut na włosy. Od razu podczas spłukiwania czuć, że włosy są gładkie i przyjemne w dotyku. Moje włosy są trochę sztywne, maska spowodowała, że stały się delikatniejsze, nabrały blasku. Myślę, że ułatwiła by również rozczesanie mokrych włosów, ja nie testowałam bo zawsze czeszę już suche włosy. Nie zauważyłam też aby spowodowała obciążenie czy szybsze przetłuszczanie się włosów, starałam się nakładać ją tylko na długość.
Maskę można kupić tutaj, jej obecna cena to 40zł w promocji- trochę dużo, ale biorąc pod uwagę wydajność to zakup się opłaca.
Skład
Maska znajduje się w dużym plastikowym słoiku o pojemności 900 ml. Takie opakowanie jest bardzo wygodną opcją, bez problemu wyjmiemy odpowiednią ilość produktu i możemy cały czas kontrolować poziom zużycia.
Konsystencja raczej należy do tych rzadkich, ale nie zdarzyło się aby spłynęła mi z włosów. Mimo, że nakładałam jej dużo to i tak okazała się wydajna, spokojnie wystarczy na 3 miesiące a nawet dłużej. Ja jej używam z przerwami aby włosy się za bardzo nie przyzwyczaiły.

Kolejny produkt jaki wybrałam do testów to Wella SP Styling Line Sublime Reflection- spray nabłyszczający
Opis producenta:
Nadaje intensywny połysk włosom, bez ich obciążania. Idealny do nadania fryzurze efektu końcowego - spektakularnego blasku. Zapobiega puszeniu się włosów.

Skład  
Moja opinia:
Opakowanie to szklana buteleczka z atomizerem, jej pojemność to 40 ml. Niestety naklejka przykrywa całość i nie możemy kontrolować poziomu zużycia produktu. Duże było moje zdziwienie podczas robienia tych zdjęć jak się zorientowałam, że płyn już jest na wykończeniu- przydałaby się mała modyfikacja chociażby tej naklejki aby nie pokrywała całej buteleczki. 
Produkt dobrze się rozpyla na włosach, sprawia, że stają się gładsze, nie elektryzują się. Ma tak lekką konsystencję, że nie powoduje obciążenia. Ma bardzo ładny zapach. Ja spray'u używałam głównie aby dodać włosom świeżości. Jeżeli chodzi o te kolorowe drobinki to nie wiem czy są widoczne, samej ciężko było mi to ocenić, pewnie w słońcu coś tam na włosach się błyszczało. 
Produkt można kupić tutaj, obecnie kosztuje 17.99zł/ 40ml za taką cenę chętnie go kupię
 Tutaj udało mi się uchwycić kolorowe drobinki nabłyszczające

http://www.hairstore.pl


Znacie te produkty?