Strony

Pages - Menu

piątek, 29 stycznia 2016

Yankee Candle- Lemon Lavender

Przedstawię Wam dzisiaj jeden z moich pierwszych wosków jakie kupiłam z firmy Yankee Candle.
Zapach lawendy od zawsze kojarzył mi się z odświeżaczem do szafy, który miał za zadanie odstraszać mole :) Raczej nie zdecydowałabym się na niego w ciemno jednak pojawiła się okazja aby poznać go przed zakupem.


Wstępnie byłam zainteresowana cytrynką- Sicilian Lemon, ale gdy porównałam  go z Lemon Lavender- przepadłam :) Od tego momentu zmieniłam zdanie na temat lawendy. Nie przypuszczałam, że w połączeniu z cytryną może stworzyć tak ciekawą i idealnie ze sobą współgrającą mieszankę. Zapach według mnie jest słodki i intensywny- takie właśnie lubię.  Jak już palić wosk to na całego :) Lawenda ma właściwości relaksujące więc może być idealnym zapachem na wieczór.
Przez swoją dużą moc na pewno może się wielu osobom nie spodobać, a co gorsza powodować bóle głowy- ja jakoś szczególnie nie jestem wrażliwa na zapachy, gorzej gdy są to brzydkie zapachy :P
Wosk kupiłam już po raz kolejny więc to o czymś świadczy- jest to jeden z tych, które zostają ze mną na stałe, następnym razem kupię już jakiś słoik aby wystarczył na dłużej.

W swoich zbiorach mam jeszcze dwie inne kompozycje z lawendą o nich również napiszę za jakiś czas.
Zapach Lemon Lavender w różnych wersjach możecie kupić na stronie goodies.pl

A jakie jest Wasze zdanie na temat lawendy?






wtorek, 26 stycznia 2016

Zdobienie paznokci z Lady Nails

Gdy mam więcej czasu na manicure lubię go sobie trochę urozmaicić - do tej pory używałam w tym celu jedynie lakierów. W grudniu trafiły do mnie moje pierwsze ozdoby z firmy Lady Nails:

 Cyrkonie w kształcie gwiazdek cena 4zł/ 60szt.






 Trochę krzywo wyszło mi to naklejanie, ale wybaczcie- robiłam to pierwszy raz :)




Jak Wam się podoba takie urozmaicenie na paznokciach?
Ja obecnie zaczęłam testowanie naklejek wodnych i jestem mile zaskoczona łatwością nakładania ich.





poniedziałek, 25 stycznia 2016

Kosmetyki Catrice w makijażu

Dzisiaj pokażę Wam prosty makijaż na dzień wykonany za pomocą dwóch kosmetyków Catrice. Trafiły one do mnie podczas spotkania mikołajkowego.
Na pierwszy rzut oka wydawało mi się, że nie będą odpowiednie do dziennego makijażu, ale po bliższym zapoznaniu zmieniłam zdanie, same zobaczcie...

 Pomadka Ultimate Shine gel colour 050 Upside Brown, cień Absolute Eye Colour 710 Lilac Del Rey
 Pomadka bardzo ładnie prezentuje się w tym metalowym opakowaniu, wygląda na dużo droższą niż jest :)


 A tak kosmetyki prezentują się w makijażu:

 Cień jest nałożony na bazę, ale mimo to jakoś słabo wygląda na powiece. Może gdyby nałożyć go na jakąś ciemniejszą kredkę wyszłoby delikatne smoky, jeszcze do niego wrócę bo odcień spodobał mi się.
Pomadka w opakowaniu przestraszyła mnie trochę swoim odcieniem, ale jak widzicie poniżej nie było czego się bać :) Na ustach wygląda bardzo naturalnie, powiedziałabym nawet, że bardziej przypomina błyszczyk. Ma przyjemną konsystencję i ładnie pachnie, lubię używać jej na co dzień.
Posiadam już jeden odcień tej pomadki nr 040 Don't fear the sheer i jestem na tyle zadowolona, że koniec jest blisko :)
 Makijaż:



Lubicie kosmetyki Catrice?
Podobno mają dobrą bazę pod cienie Prime and Fine, akurat zaczynam poszukiwania nowej i mam zamiar wypróbować.




czwartek, 21 stycznia 2016

Kringle Candle- wosk Grey

Od dawna już myślałam nad dodawaniem na moim blogu postów o tematyce zapachowej. Ostatnio kupiłam trochę nowych świeczek i wosków no i w końcu zebrałam się do opisania pierwszego pachnącego ulubieńca.
Na początek wybrałam coś bardzo znanego. Na pewno Grey'a kojarzycie- jeszcze niedawno był bardzo sławny :) Ja nie miałam okazji obejrzeć filmu, ani przeczytać książki za to po opisie zapachu stwierdziłam, że to coś dla mnie...


Opis producenta:
Wosk o typowo męskim i eleganckim zapachu łączącym w sobie aromaty cytrusów, kwiatów, drzewa egzotycznego oraz piżma. Po pewnym czasie wyczuwalne są także delikatne nuty wanilii i nasion tonki.

Na początek zdecydowałam się wypróbować wosk. To mój pierwszy z tej firmy, do tej pory miałam tylko Yankee Candle. Na duży plus zasługuje opakowanie, w którym mamy już gotowy, podzielony wosk na 5 części. W razie potrzeby można go przeciąć na mniejsze kawałki. Od YC odróżnia się tym, że się tak mocno nie kruszy.
Bardzo lubię zapach męskich perfum jednak z wiadomych powodów nie mogę ich nosić :) Dlatego gdy tylko przeczytałam, że ten wosk pachnie jak męskie perfumy od razu postanowiłam go kupić. Spodziewałam się po nim czegoś innego a tu okazało się, że zostałam pozytywnie zaskoczona! Od pierwszego powąchania wiedziałam co to za zapach- to perfumy Paco Rabanne 1 milion, jest lekko słodki, intensywnie pachnie, ale nie na tyle aby mogła rozboleć głowa. Mój mąż właśnie tych perfum używa od dłuższego czasu i jak dałam mu wosk aby sprawdzić czy pozna zapach od razu wiedział co to jest :)
Trochę mnie dziwi to porównanie bo nuty zapachowe nie zgadzają się ale mniejsza o to.
Zapach jest super i polecam wypróbować jeżeli tak jak ja lubicie męskie perfumy. Gdyby duża świeca była tańsza już dawno stałaby w mojej kolekcji, a póki co kupię świeczkę daylight.

Wosk możecie kupić w cenie 12zł np. na stronie goodies.pl

Znacie ten zapach? A może znacie jakieś ładne zapachy?



sobota, 16 stycznia 2016

Grudzień w zdjęciach

Styczeń już w połowie a ja sobie przypomniałam o zdjęciach z grudnia... Lepiej późno niż wcale :) Trochę ich było więc od razu zapraszam do oglądania:

 Na początek trochę zdjęć z naszego mikołajkowego spotkania- okolica była piękna!
 Przed spotkaniem zrobiłyśmy sobie małą sesję zdjęciową/ na zdjęciu z Paulinką
Lokal w którym odbyło się nasze spotkanie był bardzo ładnie urządzony
 Manicure mój i Wioletty (dopiero zobaczyłam, że mam takie same naklejki wodne w zestawie :))
 Czasem lubię zjeść jakiś słodki deser
 Mój obiad w Ranczu Budrysa/ pyszny sernik kupiony w Biedronce
 Sałatka grecka ♥/ jedne z lepszych czekoladek
 Piękny lakier holograficzny/ pierwsze testy lakieru Eveline
 Chill drink / Złoty Bażant to jedno z piw, które mogę wypić w całości
 Moje pachnące nowości / zapas Balea musi być
 To była piękna godzina- zaczynał się mój 2-tygodniowy urlop :) / taką śmieszną naklejkę zobaczyłam na jednym z samochodów
 Choinki w Outlet Center
 I choinki w naszych domach
 Zwierzątka ♥
 Przygotowania do Sylwestra

Ja niestety jeszcze dzisiaj pracuję, ale niedziela wolna.
Życzę udanego weekendu :)



wtorek, 12 stycznia 2016

Eveline Color Edition nr 97

Już niejednokrotnie wspominałam jak bardzo polubiłam serię lakierów Eveline Color Edition. Ostatnio do mojej kolekcji dołączyły dwa nowe odcienie.
Dzisiaj pokażę Wam jeden z nich, ciemniejszy czyli nr 97- kolor opisałabym jako ciemna śliwka. Na paznokciach wygląda z daleka jak czarny, ale gdy przyjrzymy się bliżej widać właściwy odcień.










  


Moja opinia:
Jeżeli chodzi o właściwości to wszystkie odcienie tej serii, które do tej pory miałam dobrze kryją przy dwóch cienkich warstwach i szybko wysychają. Pędzelek jest duży i bardzo dobrze się nim maluje.
Trwałość na moich paznokciach to około 4 dni.
Lakiery możecie znaleźć w szafach Eveline np. w Rossmannie w cenie około 10zł- warto kupić w promocji :)
A czy Wy lubicie lakiery Eveline?



poniedziałek, 4 stycznia 2016

Rimmel Super Curler 24h mascara

Tusze do rzęs to jedne z kosmetyków kolorowych, które najbardziej lubię testować. Rzadko zdarza się, że do jakiegoś wracam mimo, że bardzo go polubiłam bo po prostu jest wiele nowości, które chciałabym sprawdzić. U mnie na ogół tusz wystarcza na jakieś dwa miesiące i staram się nie otwierać kolejnego dopóki nie zużyję pierwszego.

Na mikołajkowym spotkaniu 5 grudnia trafiła do mnie nowość od firmy Rimmel, tak się złożyło, że mój obecny tusz zaczął wysychać to od razu zaczęłam testować ten.

 Opakowanie przypadło mi do gustu, zwłaszcza kolor fioletowo-złoty

 Szczoteczka jest odpowiednio wyprofilowana aby podkręcać rzęsy. Ja jednak bardziej polubiłam silikonowe, ale nie miałam problemu z przyzwyczajeniem się do niej.
Opis producenta:
Ciesz się spektakularnym efektem maksymalnego podkręcenia i pogrubienia rzęs przez 24 godziny! Nowa, aksamitna i supertrwała formuła uniesie Twoje rzęsy nawet o 90 stopni! Zaokrąglona szczoteczka dociera do każdej rzęsy i precyzyjnie ją pogrubia, nie zostawiając grudek. Widocznie zwiększona objętość i efekt superpodkręcenia sprawi, że Twoje spojrzenie będzie wyjątkowo wyraziste i uwodzicielskie.

Tak prezentuje się na moich rzęsach:
Rzęsy podkręcone zalotką, bez tuszu

Jedna warstwa

Jedna warstwa

Dwie warstwy

Dwie warstwy

Dwie warstwy
 Moja opinia:
Pamiętam, że w reklamie tego tuszu proponowano aby złamać zalotkę bo już nie będzie nam potrzebna :) Ja mimo to postanowiłam jej użyć i nie żałuję- na moich rzęsach efekt bez zalotki był słabszy. Już nie pamiętam od ilu lat zalotka jest elementem niezbędnym w moim makijażu oka, bez niej nawet nie sięgam po tusz.
Wróćmy jednak do głównego tematu czyli tuszu.
Jego konsystencja jest odpowiednia, można go używać od razu po otwarciu bo nie jest za rzadki, szybko zastyga na rzęsach- nie ma więc problemu z tym, że się odbije na powiece. Szczoteczka jest odpowiedniej wielkości, nabiera wystarczającą ilość tuszu, dobrze się nią maluje. Często mam problemy przy zmianie maskary z przyzwyczajeniem się do szczoteczki, tutaj ani razu nie wymazałam sobie powieki :)
Nie wiem jak jest z tą trwałością 24h- ale u mnie test kilkunastogodzinny przeszła bez problemu i bez osypywania. 
Pojemność jest dość duża 12ml, ale cena w Rossmannie 32.99zł trochę mnie przeraziła, poszukałam więc w drogeriach internetowych i znalazłam go w cenie 16.49zł wiadomo, trzeba doliczyć koszty wysyłki, ale przy większym zamówieniu i tak wyjdzie taniej.

Znacie ten tusz? Jak u Was się spisał?