Strony

Pages - Menu

poniedziałek, 28 września 2015

Cukierkowy manicure

Chwilowo przestałam malować paznokcie na jednolity kolor. Staram się teraz zestawić ze sobą co najmniej dwa odcienie. Mimo, że już lato się skończyło ja ciągle mam ochotę na pastelowe kolory i dzisiaj pokażę Wam bardzo ładne połączenie nudowo-różowe, które z dodatkiem topu Hean stworzyło coś przypominającego cukierki:

Top Hean  Stardust 266

Golden Rose color expert 48


Rimmel Rita Ora 498 rain rain go away


Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo lubię oglądać tego typu posty bo czerpię z nich inspirację- niestety najczęściej inspirują mnie do zakupu nowych lakierów...



sobota, 26 września 2015

Smokey eye w fioletach

Bardzo rzadko robię sobie ciemne makijaże oczu, po prostu nie wychodzą mi one dobrze. Ostatnio gdy miałam chwilę czasu i wolny dzień postanowiłam po raz kolejny spróbować co z tego wyjdzie.
Użyłam cieni z paletek Hean i MySecret- teraz nawet nie jestem w stanie sobie przypomnieć które to były cienie, nakładałam jak leci :) W efekcie końcowym wyszło coś takiego:


Teraz to mam trochę wątpliwości czy ten makijaż w ogóle można zaliczyć do smokey. Mimo to spodobały mi się oczy w ciemniejszych kolorach i będę próbować dalej, ale najpierw obejrzę trochę tutoriali na YouTube :)

A jak to jest u Was, lubicie ciemniejsze makijaże?

niedziela, 20 września 2015

Eveline- Arganowy suchy olejek do ciała

Gdy w sierpniu przyszła do Polski fala upałów na pewno wiele z Was zastanawiało się czym najlepiej nawilżać swoją skórę, aby nie ucierpiała przez palące słońce. Ja na początku używałam balsamu , ale okazał się za lekki i smarowanie się nim nawet 2 razy dziennie nie pomagało- skóra w ciągu dnia przesuszała się. Postanowiłam więc zajrzeć do moich zapasów kosmetycznych i poszukać czegoś odpowiedniego.
W ręce wpadł mi ten olejek, zastanowił mnie jego opis "suchy olejek", byłam bardzo ciekawa działania i od razu rozpoczęłam testy.
Opis producenta:
Skład: 
Skład

Moja opinia: 
Zacznijmy od opakowania- buteleczka z twardego plastiku z atomizerem od razu mi się spodobała. Przypomina kosmetyki do opalania, kolor jest taki ciepły, słoneczny- kojarzy się z latem. Bardzo często w opiniach czytałam, że atomizer od razu na początku użytkowania się zacina, ja już jestem przy końcówce i u mnie nadal działa. Zaciął się raz z mojej winy bo chciałam go użyć trzymając do góry nogami no i wiadomo- do pompki dostało się powietrze, ale po chwili wszystko już wróciło do normy. Według mnie taka forma aplikacji jest bardzo wygodna, pomaga nałożyć odpowiednią ilość produktu i dobrze go rozprowadzić.
Małą wadą opakowania jest odklejająca się po bokach etykieta, ja się wcale temu nie dziwię przecież buteleczkę dotykamy tłustymi rękami- mi osobiście ten jeden minus nie przeszkadza.
Na temat działania produktu już dawno wyrobiłam sobie zdanie. Jak wspominałam zaczęłam go używać na początku sierpnia. Wróciliśmy z wakacji w górach trochę za mocno opaleni, później poprawiliśmy opaleniznę nad wodą i trzeba było się jakoś ratować, nawilżać przesuszoną skórę. Olejek bardzo nam w tym pomógł. Już wiem co znaczy opis "suchy" :) Po aplikacji czujemy na skórze tłustą warstwę tylko przez chwilę, później olejek wchłania się pozostawiając nawilżenie i likwidując napięcie skóry a nie brudząc przy tym ubrań. Zapach jest lekko wyczuwalny, bardzo szybko znika a szkoda bo lubię gdy takie kosmetyki ładnie i długo pachną. Buteleczka 150ml wydawała się mała, ale olejek jest wydajny, używaliśmy go z mężem 1-2 razy dziennie. Teraz sama go używam, pewnie wystarczy mi jeszcze na jakieś 2-3 tygodnie.
Dzięki temu produktowi przekonałam się do suchych olejków i mam ochotę przetestować inne. Eveline ma w swojej ofercie jeszcze suchy olejek macadamia. Cena w Rossmannie to 19.99zł 

A Wy stosujecie jakieś suche olejki do ciała?



czwartek, 17 września 2015

Sierpień w zdjęciach

To pewnie już ostatni tak ciepły dzień w tym roku... Dzisiaj w Lublinie termometry dobiły do 30 stopni. Muszę przyznać, że jestem zadowolona z tego lata, było bardzo ciepłe(a nawet gorące!) i słoneczne, a podczas mojego urlopu pogoda dopisała. Teraz jeszcze powinna być ładna jesień to już będę całkowicie zadowolona :)
A teraz zapraszam Was do obejrzenia sierpniowych zdjęć- tak się złożyło, że urlop mieliśmy na przełomie lipca i sierpnia więc znajdzie się jeszcze kilka zdjęć z naszego wyjazdu:

Giewont- przyznać się, która z Was zostawiła szpilki? :)
 Kopa Kondracka- chyba dotąd najwyższy szczyt jaki zdobyliśmy
 Tak wygląda obecnie moja tapeta na telefonie/ Nigdy nie lubiłam cyrku...
 W niedzielę musi być ciasto do kawy/ słabo widoczna tęcza na Wielkiej Krokwi
 Przygotowanie kawy/ Już gotowa, bananowo-kokosowa ♥
 Zakupy z DM-u/ Japonki z wyprzedaży
 Urodzinowy tort od męża ♥/ zmodyfikowana bruschetta- była pyszna!
 Letni manicure
 Pierogi z jagodami- sama robiłam :)/ oscypki z żurawiną
 Nowe lakiery z Golden Rose/ W sierpniu świętowaliśmy 4 rocznicę ślubu- szybko zleciało :)
Woda, lód, limonka- idealne na letnie dni/ Ostatni upalny wieczór sierpnia


 Przy okazji zapraszam Was na mojego instagrama. Jeżeli też tam jesteście to dajcie znać, ja dopiero się rozkręcam :)




wtorek, 15 września 2015

Balea- krem do rąk papaja i maślanka

Krem do rąk zawsze znajduje się w mojej torebce. Nie mam co do jego właściwości dużych wymagań. Musi tylko nawilżać, szybo się wchłaniać i ładnie pachnieć, a jeżeli jeszcze cena jest niska to super.

Jednym z produktów, który właśnie spełnia te wymagania jest krem z firmy Balea:

Opakowanie kremu to zwykła tubka o pojemności 100ml, szaty graficznej nie muszę opisywać bo wszystko widać na zdjęciach od siebie dodam, że bardzo lubię opakowania kosmetyków z tej firmy- sama nie wiem dlaczego :) Krem jest bardzo gęsty a co za tym idzie- wydajny. Wystarczy odrobina, aby posmarować całe dłonie. Szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu, jedyne co czujemy to piękny zapach papaji. Bardzo polubiłam ten zapach więc do kompletu dokupiłam jeszcze mydło w płynie do rąk i również jestem z niego zadowolona.
Jedyną wadą kosmetyków tej firmy jest ich dostępność a raczej jej brak w Polsce. Trzeba szukać on-line na Allegro lub np w drogerii cytrynowej gdzie kupowałam je po raz pierwszy. Niestety ceny są sporo wyższe.

Napisałam o tym kremie ponieważ właśnie szykuję konkurs na moim blogu, w którym będzie można wygrać zestaw 3 kosmetyków Balea :)

A może już znacie ten krem? Ja teraz mam dwa nowe zapachy do testowania






środa, 9 września 2015

Pastelowy manicure

Pastelowe kolory na paznokciach to chyba hit tego lata. Teraz bardzo modne stały się hybrydy, jednak ja się raczej do nich nie przekonam z kilku powodów. Po pierwsze w zestaw startowy trzeba trochę zainwestować nie mówiąc już o lakierach 30zł/szt.- w tej cenie mam co najmniej trzy zwykłe, dobrej jakości lakiery. Po drugie zrobienie manicure hybrydowego zajmuje więcej czasu, a ja teraz nie potrafię obejść się bez wysuszacza, który w kilkanaście minut całkowicie utwardzi mi świeżo nałożony lakier. Po trzecie nie mogłabym z jednym kolorem wytrzymać nawet tygodnia, nie dość, że znudziłby mi się to nie znoszę odrostów- ja już na czwarty dzień nie mogę patrzeć na moje paznokcie...
Żeby nie było ja nic nie mam do hybryd- manicure zrobiony nimi jest śliczny, jeżeli komuś nie przeszkadzają te drobne wady, które wymieniłam to super, ja po prostu chciałam wyrazić swoje zdanie :) 
Oczywiście zwykłe lakiery też mają wady, ale nie muszę o nich pisać bo na pewno dobrze je znacie :)

A teraz chciałabym pokazać Wam mój manicure wykonany zwykłymi, ale jakże uroczymi lakierami:
Eveline color edition nr 921; Joko Find Your Moment Sunflower nr 213

Eveline color edition nr 921; Joko Find Your Moment Sunflower nr 213

Eveline color edition nr 921; Joko Find Your Moment Sunflower nr 213

Eveline color edition nr 921; Joko Find Your Moment Sunflower nr 213

Eveline color edition nr 921; Joko Find Your Moment Sunflower nr 213
 Ten jasny, żółty lakier z Joko tak bardzo mi się spodobał, że teraz zestawiam go z różnymi kolorami :)
Eveline color edition nr 921; Joko Find Your Moment Sunflower nr 213

Eveline color edition nr 921; Joko Find Your Moment Sunflower nr 213


A Wy co wolicie? Zwykły manicure czy hybrydę?




sobota, 5 września 2015

60 sekundowa maska do włosów Marion

Nie pamiętam już w jaki sposób trafiłam na tą maskę. Pewnie dowiedziałam się o niej z jakiegoś bloga i zainteresowała mnie na tyle, że postanowiłam przetestować. Teraz mogę podzielić się z Wami opinią:


skład

Maskę można kupić w Naturze, ale pewnie w innych drogeriach też jest dostępna. Kosztuje około 3zł. Przy moich długich i gęstych włosach wystarcza spokojnie na dwie aplikacje. Według opisu produkt ma dawać aż 7 efektów. Nie byłam w stanie wszystkiego sprawdzić, ale kilka z nich zauważyłam na moich włosach:  wygładzenie, połysk, miękkość, elastyczność, zapobiega puszeniu włosów, problemu z rozczesywaniem nie mam więc w tym przypadku się nie wypowiem. Jak na taką cenę to jestem bardzo zadowolona z efektów. Maska ma dość rzadką konsystencję, ale nie spływa z włosów. Nakładam ją na 2/3 włosów i pozostawiam przez 60 sekund jak zaleca producent. Myślę, że nałożona na całość mogłaby spowodować szybsze przetłuszczanie.
Z tej serii mam zamiar jeszcze przetestować kurację (serum) i odżywkę w spray'u.

Znacie tą maskę? Jeżeli nie to warto wypróbować, może u Was też się sprawdzi :)