Opis producenta:
Olejek eteryczny z lawendy wpływa pozytywnie na układ limbiczny, szczególnie na jądro migdałowe i hipokamp, wykazując działanie antystresowe. Główny składnik olejku – linalol – hamuje powinowactwo acetylocholinowe i blokuje kanały jonowe, dzięki czemu ułatwia zasypianie i działa uspokajająco.
Wykorzystanie w aromaterapii:
Kąpiel,
aromatyzacja powietrza, masaż i okłady przy schorzeniach grzybiczych,
ponieważ olejek hamuje wzrost zarodników grzybów. Profilaktycznie i
terapeutycznie stosowany jest przy przeziębieniach.
Zastosowanie:
- Kąpiel aromaterapeutyczna
- Masaż aromaterapeutyczny
- Kompres aromaterapeutyczny
- Aromatyzacja powietrza
Jeżeli chodzi o kąpiel aromaterapeutyczną to sama nie mogłam z niej skorzystać, ale moje stopy skorzystały :) lubię sobie czasem zrobić takie domowe spa dla stóp.
Jak przystało na olejek lawendowy postanowiłam go wykorzystać jako zapach do szafy. Nasączyłam nim drewnianą zawieszkę i umieściłam w szafie. Teraz przy każdym jej otwarciu "uderza mnie" ten intensywny zapach. Najlepsze jest to, że ubrania w szafie nie przesiąkają nim. Utrzymuje się on już około tygodnia, jest to dobry wynik bo w przypadku innych odświeżaczy, już po dwóch dniach można było wyrzucić.
Olejek mimo małej pojemności- 10ml jest bardzo wydajny, jego zapach jest tak intensywny, że jednorazowo potrzebujemy tylko kilku kropel. Cena olejku to 21.90zł, można go kupić TUTAJ
Na stronie firmy Mokosh do wyboru mamy jeszcze inne olejki:
- z drzewa herbacianego
- pomarańczowy
- Ylang Ylang
- eukaliptusow
- rozmarynowy
Na sobie przetestowałam jeszcze olejek z drzewa herbacianego i mogę potwierdzić jego działanie antybakteryjne, bardzo pomaga przy niespodziewanych wypryskach na twarzy, przyśpiesza ich gojenie.
Lubicie olejki eteryczne? Jakie zapachy najbardziej?
Gdybym mogła przetestowałabym wszystkie dostępne oleje :D.
OdpowiedzUsuńMiałam ten olej i nie wywołał u mnie efektu'wow"
OdpowiedzUsuńNie wiem o jakim efekcie WOW pisze Monika :) Przecież to olejek zapachowy ;) ja ten olejek dodawałam do kąpieli, łazienka pięknie pachniała :) bardzo lubię takie aromatyczne kąpiele
OdpowiedzUsuńLawendowego nie miałam :)
OdpowiedzUsuńChętnie skusiłabym się na pomarańczowy i zawiesiła też w swojej szafie :D
OdpowiedzUsuńOlejek brzmi ciekawie, ale niestety za zapachem lawendy nie przepadam.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach drzewa herbacianego ;P
OdpowiedzUsuńUwielbiam lawendę! :)
OdpowiedzUsuńZapachu lawendy nie lubię,ale warto próbowac nowości :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
http://typical-writers.blogspot.com/
Jakoś nie miałam jeszcze żadnego olejku do kąpieli. Może czas to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuń