Teraz nadarzyła się kolejna okazja. W ramach współpracy z firmą Diagnosis wybrałam sobie do przetestowania właśnie taką maskę:
Opis producenta:
Złuszczająca maska do stóp w formie skarpetek skutecznie usuwa zrogowaciały naskórek pozostawiając stopy gładkie, miękkie i delikatne. Wzbogacona aloesem, ekstraktem z ogórka, miodu, olejem lawendowym, kwasem hialuronowym oraz kwasami owocowymi formuła skutecznie likwiduje zgrubiałą i szorstką skórę stóp oraz poprawia poziom jej nawilżenia.
Korzyści
- Likwiduje zgrubiałą i szorstką skórę stóp
- Poprawia nawilżenie
- Prosta w użyciu
Moja opinia:
Maskę dostajemy dokładnie zapakowaną w foliowe opakowanie i kartonik, na którym znajdziemy wszystkie niezbędne informacje: opis, instrukcję, skład oraz ważne przeciwwskazania do użycia.
Skarpetki są bardzo dobrze nasączone a ich piękny, różany zapach towarzyszy nam podczas całego "zabiegu".
Producent zaleca trzymanie ich przez 60-90 min. Ja zdjęłam je po 1h 15 min. W tym czasie nie odczuwałam żadnego dyskomfortu oprócz efektu grzania, mi akurat nie przeszkadzało, ale nie wszyscy to lubią. Po zdjęciu skarpetek trochę się zdziwiłam bo zszedł mi lakier z paznokci, ale to chyba nic dziwnego, przecież ponad godzinę moczyłam stopy w produkcie złuszczającym.
Przez jakieś 3 dni po zabiegu miałam lekkie uczucie ściągnięcia skóry na stopach, a po 9 dniach zaczęło się złuszczanie.
W tym momencie, czyli 22 dni po zdjęciu skarpetek mam już nową, delikatną skórę na stopach :) Nie wiem jak długo utrzyma się taki efekt, ale wiadomo, że nie można tak tego zostawić i trzeba chociaż raz w tygodniu zrobić jakiś peeling.
Jak widzicie tego typu zabiegi wymagają trochę czasu, więc lepiej wykonywać je gdy jeszcze na dworze jest na tyle zimno, że nie można założyć odkrytych butów.
A teraz coś dla osób mało wrażliwych, pokażę Wam jak wyglądały stopy w trakcie złuszczania:
Maskę złuszczającą GlySkinCare możecie kupić TUTAJ w cenie 17zł
Stosowałyście takie maski? Jakie były u Was efekty?
3 tygodnie to strasznie długo. Kupiłam niedawno takie skarpetki ale wciąż mam opory przed ich użyciem
OdpowiedzUsuńMoże lepiej zostaw sobie je na jesień bo teraz to nie ma sensu, stopy nie wyglądają wtedy zbyt atrakcyjnie
Usuńwiem..wiem.. chodzić w skarpetach i adidasach w tak ciepłe dni jak ostatnio te średnia frajda.. możliwe, że zostawię je na kolejną wiosnę..bo na zimę to troszkę szkoda ;-) obym tylko znów się tak długo nie zastanawiała ;-)
UsuńOj przydałoby mi się coś takiego.
OdpowiedzUsuńja jutro je nakładam:)
OdpowiedzUsuńTeraz te maseczki złuszczające robią furorę :) ja już od kilku miesiący maski na stopki nie moge nałożyć aj :/
OdpowiedzUsuńJa odkąd przeczytałam wpis u Dzieckowemgle boję się tych złuszczających skarpetek..
OdpowiedzUsuńDzięki za informację, przeczytałam ten post, teraz będę musiała obserwować swoje stopy...
UsuńKurde też zajrzałam, strach się bać :O
Usuńo wow! jakie złuszczanie :)
OdpowiedzUsuńMuszę to kupic przed latem 😉
OdpowiedzUsuńbardzo fajna sprawa z takimi skarpetkami
OdpowiedzUsuńefekt jest rewelacyjny ;)
wooow uwielbiam kiedy one działają.. ja ostatnio miałam skarpetki z mariona.. jakieś 4/5 tygodni temu i dopiero niedawno przestała mi się łuszczyć skóra ;)
OdpowiedzUsuńŚwietny produkt, dokładnie złuszcza martwy naskórek. polecam zwłaszcza zimą, ze względu na czas działania maski
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż